Byłem i ja, miód i wino piłem (jak to gdzieś tam kiedyś napisali)
Co prawda dojechałem dopiero w sobotę rano no ale trudno. Św. Krzyż zaliczyłem w 90% (na msze nie wjechałem bo jeszcze by mi się motór spalił od tej wody co nią księciu wszystkich chlapał), nowych ludzi zapoznałem piwak zaliczyłem
Dinoparku nie zwiedzałem bo byłem tam ze 3-4 miesiące temu. Ogólnie klimat i ogranizacja genialne - ukłony dla Gremium MC i dla milicjantów o2o za dzielny dyżur z alcoblow do ~13 w niedziele. Jak się świat nie zawali, nie umrzemy albo inna katastrofa się nie wydaży to za rok też tam będę ;)
Ja w piątek z rzeszy ciągnąłem krajowa 9 do ostrowca, potem w ostrowcu odbiłem na starachowice a w sobotę ze starachowic na bałtów. Akurat w ostrowców i okolicach byłem już po deszczu i tylko mokre asfalty mnie powitały (ale i tak nie było tragicznie - gumy się ładnie kleiły nawet na tych cholernych dziurach i koleinach ;/)