ja powiem tak atmosfera super, ale jeden wielki minus organizatorzy mogli jakaś informacje albo człowieka umieścić przed tym drewnianym mostem ludzie tam tak latali jak ptaki szkoda tylko maszyn

Myślę, że nie można za to dac minusa organizatorom... Nie trzeba przejechać miliona kilometrów, żeby wiedzieć, że dechy w deszczu są śliskie jak lód. Ogólnie super, było słońce, była dobra atmosfera. Zlało nas w obie strony... :-) troszkę wolno szło w krwiobusie... ;-)

akurat ten most był jakiś wyjątkowy po drodze przejeżdżałem przez parę mostów drewnianych i jakoś nikomu nic się nie stało, ja to piszę tylko dla bezpieczeństwa jak już się coś organizuje na taką skale no to też przydałby się zapewnić to bezpieczeństwo dla tylu osób, powiem tyle dobrze, że nikomu nic się nie stało, bo widziałem co tam się działo.

Może organizatorzy powinni niektórym dolać jeszcze oleju do głowy ? Wszyscy tam latali na tym moście ? Może ktoś nie dostosował prędkości do warunków?

Nie tylko ten ostatni mostek był śliski. Wcześniejsze też były. Wszystko zależało od tego czy dany mostek był przed deszczem, po deszczu, czy zdążył wyschnąć.

Idąc tym tokiem myślenia, organizatorzy powinni na każdym skrzyżowaniu ostrzegać, że ślisko, przed każdą studzienką kanalizacyjną i w wielu miejscach dodatkowo... W Przemyślu, ktoś mi wjechał w zad, bo zatrzymałem się na czerwonym. Na szczęście nic się nie stało, ale dużo nie brakowało. Też mam mieć pretensje do organizatorów?

Szczerze prędkość nie była duża choć można było wolniej a ten most był mocno śliski gdyby nie hamowali to by ich zadupek nie wyprzedził ;d dla mnie wszystko było jak najbardziej ok.

_________________
Nie moc lecz technika robi z Ciebie zawodnika ! LEWA!!

Bardzo fajny zlot, zresztą jak zawsze na Kalwarii

Co do mostka... na mokre drewno trzeba uważać, kto nie wiedział to już wie Raczej nie było problemu w tym żeby trochę zwolnić i przejechać bezpiecznie.

Ja na Kalwarii byłem pierwszy raz i jestem bardzo zadowolony. Spotkałem wiele dawno mi nie widzianych osób, ogólnie pozytywna aura zlotu i w miarę przyzwoita pogoda
A co do przygód na drodze:
W chwili gdy ja tamtędy przejeżdżałem widziałem chyba grupę motocykli z RLA (choć nie jestem pewien) na poboczu to wiedziałem, że coś jest nie tak. Ile maszyn ucierpiało na tym mostku i czy straty są duże, orientuje się ktoś?
Te mostki są aktualnie przebudowywane trochę ale akurat ten główny jest mocno zdezelowany przez co deski podskakują przy przejeździe i gdzieniegdzie są duże szczeliny. Tak jak mówią poprzednicy mokre drewno przy szybkiej jeździe nie wróży nic dobrego ale nawet i najlepszym może się zdarzyć chwila nieuwagi i buuum.
Na przyszły rok dobrze przypomnieć wybierającym się na Kalwarię aby uważali na tych mostkach. Tak samo jeżeli jedzie się od Kalwarii przez Arłamów do Jureczkowej w stronę Bieszczad stamtąd jest po minięciu zjazdu na hotel przy zjeździe z góry mocno pochylony zakręt w prawo którego dobrze nie widać - są na nim świeżo położone placki asfaltu przysypane szutrem przez co istnieje duże niebezpieczeństwo uślizgu i nie wyrobienia się w zakręcie. Znaku żadnego tam nie ma, sam wczoraj wracając wieczorem miałem tam niemiłą niespodziankę ale wyszedłem cało

cześć dobrze widziałeś niestety mostek pokonał dwóch naszych kolegów,nic się nie stało , trochę strachu, bolący łokieć i przygięty gmol , no i nowe doświadczenie ,ale jak sprawdzaliśmy ,motocykle to następni się wysypali ,ale tez niegroźnie, i trudno tu winić organizatorów

Ten mostek zrobił pogrom. U nas się zrobił karambol... Ktoś pierwszy zaczął hamować i się położył, a później poszło lawinowo. Drugi kolega się wyłożył, a później ja nie chcąc w niego wjechać też przyhamowałam i wiadomo jak się skończyło. A prędkości wcale nie były jakieś duże, po prostu na mokrym drewnie jest jak na lodzie i właściwie każda próba hamowania musiała się tak skończyć. Jeśli o straty chodzi, to brak lusterka, kierunku, owiewki kawałka plastiku z tyłu i skrzywiona felga. Można powiedzieć, że drobnica. Kolega przede mną ma dużo gorzej... Stojąc na poboczu i ogarniając się widzieliśmy następnych, którzy polegli, całkiem sporo ich było. Mimo wszystko było fajnie

rudzielec, czyli to o Tobie mowila kobieta mieszkająca koło mostka brat sie wysypal na serpentynce przed mostem i u niej zostawilismy moto ale Pani ostrzegala przed mostkiem na Twoim przykladzie na to wyglada.

Co prawda myśmy dojechali szczęśliwie ale takie "sznity" na jednym mostku widziałem. Nawet się zastanawiałem czy to czasem nie po jakiejś glebie. No ale pogoda nie rozpieszczała trzeba było strasznie uważać, zwłaszcza że drogi w tamtej okolicy są fatalne Jednak jeśli chodzi o samą imprezę, super sprawa, bardzo mi się podobało. Gratulacje dla organizatorów.

Co do mostka, to nie wina organizatorów że padał deszcz i to nie wina organizatorów że część osób nie umiała dostosować prędkości do warunków atmosferycznych, jechałam przez ten most zaraz po deszczu, chociaż jechała to zbyt dużo powiedziane, po 1 bieg i max 10km /h i dało się rade przejechać, most widać z daleka, wystarczy zwolnić. Ale niech będzie, będziemy przed kolejna edycją przypominać tu na forum że w razie deszczu most będzie śliski i trzeba będzie przed nim zwolnić żeby się nie wysypać, ale to nie jedyny drewniany most na Podkarpaciu czy w Polsce przez który trzeba przejechać, więc ogólnie można pamiętać że trzeba zwolnić i nie hamować.

Rozpoczęcie udane, a ognisko w sobotę wieczorem cieszy się coraz większym zainteresowaniem więc tym więcej było MEGA MEGA MEGA do zobaczenia na jesiennej edycji

Co do blach, rozeszły się w przeciągu pierwszej godziny

_________________
Tutaj chodzi o pasję, tutaj chodzi o siłę, tutaj chodzi o moc..... live free or die

http://www.dswpp.com.pl

Byłem po raz kolejny i na pewno w jesieni też się pojawię. Pogoda w kratkę lecz mi tam nie przeszkadzało Super organizacja, lecz fakt blach mogło by być więcej

_________________
------> ULICZNY DUCH <------

http://www.midartv.pl