XVI Bieszczadzki Rajd Pojazdów Zabytkowych i Militarnych z Zagórzu to dla mnie jak Święta Bożego Narodzenia albo Wielkanoc, nie wyobrażam sobie sezonu motocyklowego żeby tam nie być, mimo że od wielu lat nic się tam nie zmienia a w szczególności chaotyczna organizacja to i tak zlot ten ma swoich stałych bywalców a magiczna atmosfera to ludzie, którzy tam przyjeżdżają co roku od wielu lat.
W tym roku wpadłem na pomysł aby przy okazji zlotu zorganizować spotkanie forumowe i jest to chyba pierwsze spotkane kilku Dekawek od czasów
Trampu DKW organizowanego przez
Tomasza Tomaszewskiego.
Jeśli chodzi o mnie to jeszcze w piątek mój wyjazd wisiał trochę w powietrzu, jakiś czas temu dostałem od kumpla regulator elektroniczny ale niestety okazał się niesprawny do tego stopnia, że ładowanie było ale akumulator nie przyjmował prądu, kombinowałem, wymyślałem co to może być i stwierdziłem, że trzeba założyć sprawdzony mechaniczny i na takim jechać na zlot więc szybka akcja w piątek i założyłem, ustawiłem regulator sprawdziłem ładowanie wszystko gra i... i dzwoni telefon od
Tomblacka: "Ozzy! gdzie Ty kur.... jesteś ?!?!?!" - yyy, no już już zbieram się i jadę
Po zatankowaniu motocykla z Rzeszowa wyruszyłem o 19:15, tuż przed Sanokiem na Statoilu zrobiłem pierwszą przerwę aby
Dykta trochę ostygnęła a ja posiliłem się hot dogiem, zakupiłem parę konserw z zupą chmielową i w drogę.
W Zagórzu zameldowałem się o 21:00, jak na niedotarty sprzęt to spisywała się zajebiście
Na miejscu na bramie zlotowej czekał już na mnie
Tomblack i zaraz na placu zlotowym przywitałem się z
dariuszem08 i jego synem oraz z Panem
Leszkiem właścicielem
DKW NZ 350/43, długie polaków rozmowy trwały do później nocy, z
Tomkiem do wczesnego rana
W sobotę rano dojechała dość spora część uczestników rajdu, także przyjechał
johan1 ze swoją
DKW NZ 350 oraz
Dwadziesciajeden niestety bez motocykli choć starałem się nakłonić aby je przywiózł.
O 10:00 wyruszyła parada na rajd po Bieszczadach polskich i słowackich, ja odpuściłem sobie z dwóch powodów, niedotarty sprzęt a dwa to kierowca był nie zdatny do użycia ale w między czasie naprawiłem blokujący się gaźnik (krzywa iglica) i pilotowałem
dariusza08 przez tel gdy peleton parady się pogubił na trasie przejazdu, z
Tomblackiem do godz 13 leżeliśmy w cieniu skoczni i czekaliśmy na
Madzie, która przyjechała moim drugi motocyklem.
W między czasie dojeżdżały kolejne załogi na zlot a także wrócili ci co pojechali na trasę rajdu, po godz 17 przyjechali
Bodek i
Piter, niestety samochodem, obie ich 500-tki się składają
W końcu udało się wspólnie zestawić 3 z 4
DKW NZ
[center]
[/center]
Premiera forumowa,
DKW NZ 350/43 Pana
Leszka, choć jeszcze sporo jej brakuje do oryginału to całkiem nieźle się już prezentuje, za moją namową myślę, że jej właściciel zaloguje się u nas na forum bo miał do nas mnóstwo pytań a myślę, że nasze forumowe społeczeństwo pomoże mu w kompletowaniu.
[center]
[/center]
W między czasie dojechał
buba1340 i dołaczył do wspólnych rozmów z
dariuszem08 i
Bodkiem
[center]
[/center]
W końcu zjawi się
johan1, który miał problem ze spadającym łańcuchem napędowym ale ogarnął temat i dołączył do reszty stada.
[center]
[/center]
Dwusuwowe stado rodem z Chemnitz od lewej:
DKW NZ 350 1942,
DKW NZ 350 1943,
DKW NZ 350/43 1944 i
DKW NZ 350-1 1944.
[center]
[/center]
Park maszyn na boisku pod skocznią "Zakucie", impreza raczej kameralna ale ma to też swoje zalety, tu znają się wszyscy
[center]
[/center]
Indian 101 Scout Erwina Gorczycy
[center]
[/center]
Indian Big Chief 347 Roadmaster mojego kolegi z Jarosławia.
[center]
[/center]
Oryginał vs. współczesna replika.
[center]
[/center]
W tym roku praktycznie po za spotkaniem
Dekawkowym nic nowego czego nie pokazałem w zeszłym roku nie było, standardowo był
Sokół 1000,
Zundapp KS750,
Machless, 5
Junaków, na chwilkę przyjechał
H-D WLA 42 z Leska, którego ostatnim razem widziałem 5 lat temu i spore stado ruskich bokserów i wszelkiej maści pierdopedy bloku wschodniego oraz samochody zabytkowe i young timery.
Do Rzeszowa wyruszyliśmy tuż po 10 i na miejscu byliśmy koło 13 robiąc po drodze przerwę na ostygnięcie
Dykty i uzupełnienie paliwa, niestety mam za krótką linkę i nie wiedziałem z jaką prędkością jadę, w drodze powrotnej przelotowa była między 60-80 km/h, podjazdy po górki 40 km/h, takie info mam od
Madzi, która jechała zaraz za mną.
[center]
[/center]
Dziękuje wszystkim forumowiczom z
Forum DKW Auto Union:
Bodkowi,
bubie1340,
dariuszowi08,
Dawdzieściajeden,
johanowi1,
Piterowi i
Tomblackowi oraz pozostałym znajomym, którzy nie zwiedli i przyjechali choć by na chwile żeby zamienić parę słów, bez Was ten zlot nie był by taki jaki jest, do zobaczenie za rok!!!