P2K - Forum Motocyklistów
http://www.podkarpackie2oo.pl/

I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy
http://www.podkarpackie2oo.pl/viewtopic.php?f=1&t=24434
Strona 1 z 1

Autor:  Wiatr w Polu [ 19 sty 2020 05:55 ]
Tytuł:  I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy

Ze zdziwieniem odnotowuję, że na forum nie było tego tematu. Dziś, w ostatni dzień zlotu pozostaje mi tylko napisać relację...

W godzinach wczesnopopołudniowych na terenie gminy Cisna odnotowano wzmożony ruch motocykli. Tu dwa, tam siedem, na stacji benzynowej trzy. Z Siekierezady wyjeżdżały cztery. Od strony Baligrodu kilka i od Wetliny też. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że to połowa stycznia, a wszędzie zalega śnieg. Rejestracje z Gorlic, Nowego Sącza, Niska, Rzeszowa, Tomaszowa Lubelskiego, Hrubieszowa, a nawet z Łodzi. To był Pierwszy Zimowy Bieszczadzki Zlot Motocyklowy Tylko dla Orłów. Nota bene z Orłów nikogo nie było (taki pech). Dominowały sowieckie zaprzęgi, było sporo enduro na kostkach, ale też choppery i cruisery, turystyki (Slayerek widziany) i motocykle szosowe (Hayabusa Melojdy). Trochę ludziów przyjechało autami (jak ja), ale przecież widziałem na łące nad rzeczką rozbite namioty, przy nich motocykle. 150 blach rozeszło się już w piątek jak świeże bułeczki, czyli frekwencja dopisała. Jak tylko przyjechałem, zaraz spotkałem Marzenkę (moją ulubioną). Poznałem Szalonego Dziku (szczęściarz – już go nie lubię ;)) Chwilę pogadałem z Jankiem Stolarzem, gdzieś tam mignął mi Mrówa, Marcin. Szczur i Ruda Czarna zapraszali na małe co nieco. Przyjechał Januszek Kościuk z Anią i z córką (ech, gdybym był młodszy i mniej żonaty…), Mały Dżony z szanowną małżonką, jacyś chyba ich rodzice, czy ktoś… Ogólnie ekipa była spora, a co trzeci to mniej lub bardziej znajomy. Popołudniem wystąpiły konkurencje motocyklowe. Głównie jedna – jazda na czas slalomem po błocie i śniegu. Zmagania były zacięte, zwycięzca bezkonkurencyjny, wyłoniony sprawiedliwie (też znajomy, tylko chwilowo nie pamiętam, jak się nazywa – znamy się z 10 lat i pamiętamy o naszych rozmowach w Biłgoraju). Konkurencji nie miał za to żadnej Hacio – nikt nie miał zaprzęgu z napędem na koło wózka. Tak więc Hacio w swojej kategorii był bezkonkurencyjny i wygrał walkowerem. Na koniec dał pokaz jazdy takim sprzętem. Opony ryły śnieg i wyrzucały go na kilkadziesiąt metrów. Efektowne zakręty, drifty, ryk silnika przy wychodzeniu na prostą i na sam wreszcie popisowy numer… Myślicie pewnie, że jazda z koszem w górze? Każdy to potrafi – ruch kierownicy w prawo, kosz w górę, wyrównanie i jedziemy na dwóch kołach. Hacio zrobił odwrotnie. Postawił zaprzęg na jedno koło (to od wózka), a motocykl dźwignął w górę. Potem efektownym, dobrze wytrenowanym lobem wyleciał w górę, pomachał nam rękami i luzacko poddał się sile grawitacji. Spadł aż ziemie jęknęła, a na nim (tak to wyglądało) ”wydachował” zaprzęg. Nasze ręce wzniesione do oklasków zamarły na chwilę w powietrzu. Wszyscy rzucili się do pomocy, ale nim dobiegli, Hacio już wstał (szybciej niż leciał) i dźwigał moto na koła. To był piękny pokaz kaskaderski. Z pewnością dobrze przemyślany, zaplanowany, perfekcyjnie wykonany. Nie próbujcie tego w domu – nie każdy jest Haciem. Potem było ognisko, opowieści różnej treści, gitara i śpiew. Co słabsi zawodnicy popadali. Jeden nawet z ławką poleciał do ognia – taki mały z Lubaczowa (może znacie). Zapowiadało się pieczyste, ale koledzy wyciągnęli go z ogniska, zanim dojrzał. Mimo zimna było wesoło. Sztywny Pal Azji z obawy, że zesztywnieje jeszcze bardziej, zagrał w budynku, nie na scenie polowej. Kto chciał, poszedł na koncert do knajpy, kto miał inne potrzeby, został przy ogniu i gitarze. Górale na tarasie śpiewali swoje, my przy ogniu swoje. W końcu uznałem, że pora wracać do domu. W ciągu dnia rozmawiałem chwilę ze Sławkiem (jednym z organizatorów). Mówił, że chciałby, aby zlot wpisał się w tradycję i jego marzeniem byłoby rozpoczynać X Bieszczadzki Zimowy Zlot Motocyklowy. Popieram, chciałbym tam być :) Zdjęcie dla przyciągnięcia uwagi :)

Załączniki:
Hać zdjęcie.jpg
Hać zdjęcie.jpg [ 24.56 KiB | Przeglądany 15946 razy ]

Autor:  dangerousrider [ 19 sty 2020 06:05 ]
Tytuł:  Re: I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy

Czytając relacje pozostaje tylko żałować że się nie pojechało. Może za rok się uda.

Autor:  arturlubaczow [ 19 sty 2020 09:43 ]
Tytuł:  Re: I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy

Mi się nie udało polecieć takie życie. Fajnie że mogłem chociaż poczytać, następnym razem postaram się pojechać Pozdrawiam wszystkich

arturlubaczow - Tapatalk

Autor:  Cherrciak [ 20 sty 2020 10:31 ]
Tytuł:  Re: I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy

Dzięki za relacje, jak zwykle fajnie się czyta :) Mam nadzieję, że na przyszły rok będę miała okazję wstąpić.

Autor:  Wiatr w Polu [ 20 sty 2020 05:35 ]
Tytuł:  Re: I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy

Czorcik, Ty się nie wygłupiaj. Jaki przyszły rok? Za parę tygodni Wyprawy Motocyklowe. Chcesz tak przeżyć życie bez życia? Przyszły rok będzie dla nas za sto lat :)

Autor:  Cherrciak [ 20 sty 2020 05:47 ]
Tytuł:  Re: I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy

Oj ale ja mówię o przyszłorocznym bieszczadzkim zlocie, na wyprawach się widzimy oczywiście ;p

Autor:  Słodki [ 21 sty 2020 11:26 ]
Tytuł:  Re: I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy

Super relacja wiatru, może w przyszłym roku uda się przyjechać :)

Autor:  Javol1 [ 09 lut 2020 07:39 ]
Tytuł:  Re: I Zimowy Zlot Motocyklowy w Dołżycy

Fajnie by było jakieś foty pooglądać ;) może ktoś coś wklei ?

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/