P2K - Forum Motocyklistów
http://www.podkarpackie2oo.pl/

Piraci i muza z patefonu
http://www.podkarpackie2oo.pl/viewtopic.php?f=1&t=24556
Strona 1 z 1

Autor:  Wiatr w Polu [ 02 sie 2020 08:21 ]
Tytuł:  Piraci i muza z patefonu

Weekend u Piratów i muzyka z patefonu
Do Pogwizdowa nie było trudno trafić. Kawałek autostradą, za Głogowem Młp. na Raniżów i szybko na miejscu. Nikt nie pobierał myta za wjazd, bo nie było koncertu, więc i koszta zmalały. To trochę taki eksperyment, bo pierwszy w "epoce koronawirusa" trzydniowy zlot motocyklowy. Niby nie ma już obowiązku zakrywania twarzy na wolnej przestrzeni, ale jak się witać ze znajomymi? Łokciami, żółwikiem, czy tylko "piątkę" przybić? Jak rozmawiać zachowując min. 1,5 metra odległości? Pytania retoryczne.Chociaż Jarka, Kubę, Karolinę i Mariusza wyprzedziłem na autostradzie, na miejscu byli przede mną. Czy to aby nie czary? Zresztą wielu ludzi było na miejscu przede mną, a najlepsze miejscówki były pozajmowane. Ulokowałem się nieopodal toi toi, a blisko drewnianej wygódki (wierząc naiwnie, że nie będzie ona używana). Tradycyjnie wypiłem piwo, żeby mieć dobrą podkładkę pod stopkę boczną, rozejrzałem się, przywitałem się ze znajomymi z forum P2k, ze zlotów, wyjazdów, jakichś spotkań dziwnych. Często było tak, że gęba znajoma, ale skąd, to już nie wiadomo :) Zarówno w piątek, jak i w sobotę było wielu zlotowiczów, którzy przyjechali tylko na chwilę - na godzinkę, dwie, ewentualnie na siedem. Miło było spotkać i pogadać choć chwilę. Jeszcze fajniej było rano pić razem kawę, chłeptać żurek. A dodać trzeba, że ceny "furażu" były wyjątkowo przystępne. Pierwsza noc była dosyć chłodna, ale były przecież ogniska i "muza z patefonu". Jak rozmawiałem w niedzielę z Czarną Rudą, to żałowała, że nie było koncertu, "bo to nie to". Z drugiej strony przyznała, że wykonanie studyjne i nagranie dowolnego utworu jest zasadniczo zawsze lepsze jakościowo (na pewno nie fałszują), a i podczas jednego wieczoru można posłuchać "za patefonu" Dżemu, KSU, IRA i innych zespołów. Jakieś pozytywy trzeba znaleźć. Sobota przywitałą nas ładną pogodą. Dojechało też mnóstwo "jednodniowych" zlotowiczów. Co krok można było spotkać kogoś, kogo się nie widziało kilka miesięcy, albo pięć lat. O godzinie 17 zawyła syrena, a kt5óreyś z Piratów (nie wiem, czy nie sam prezes) na scenie odpalił racę. Umilkły na chwilę rozmowy, wszyscy wstali. Najpierw ci, co szybko zatrybili i pamiętali, potem ci, którzy dopiero załapali, a na końcu także i tacy, co nie wiedzieli, ale siła konformizmu kazała im powstać. Dobrze, że organizatorzy pamiętali. Działo się o wiele więcej, jak to na zlocie. Były różne "wodne zabawy", śmiechy, opowieści, zwierzenia, zadrażnienia także. Na chwilę czas się zatrzymał. Zawieszenie pomiędzy koronawirusem a pracą cieszyliśmy się sobą, cieszyliśmy się życiem. To wszystko plusy. Do minusów trzeba zaliczyć warunki sanitarne. Albo nas było za dużo, albo tojek za mało. Trzeba oddać sprawiedliwość Piratom, że w sobotę rano z poświęceniem wysprzątali te przybytki, w których człowiek znajduje ulgę, ale toiek było za mało, a jedna umywalka nie wystarczy. Przydałby się też jakiś natrysk, albo coś. Zauważalna zmiana na plus, to to, że w niedzielę rano można było coś zjeść, wypić kawę, herbatę, coś zimnego. Kto pamięta zloty w Ustrzykach (ci sami organizatorzy), ten pamięta, że nie zawsze tak było. To tyle. Do zobaczenia za tydzień w Bałtowie :)

Autor:  Słodki [ 02 sie 2020 10:41 ]
Tytuł:  Re: Piraci i muza z patefonu

Dzięki za relację Wiatru :) Żałuję że nie było mnie, niestety sprawy się pokomplikowały :) O Bałtowie słyszałem dużo dobrych opinii, można by się wybrać... :) Pozdro

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/