P2K - Forum Motocyklistów
http://www.podkarpackie2oo.pl/

Piłaty z Biłgołaja
http://www.podkarpackie2oo.pl/viewtopic.php?f=1&t=24581
Strona 1 z 1

Autor:  Wiatr w Polu [ 06 wrz 2020 06:46 ]
Tytuł:  Piłaty z Biłgołaja

Piłaty z Biłogołaja i zlot w Kurczakach
Zaczęło się od tego, że nie mogłem tam trafić, bo mi się oczywiście w drodze Pisklaki z Kurczakami pomyliły. Już miałem pytać o indyki, gęsi, ale ktoś w końcu skumał, że mało rozgarnięty jestem i wskazał drogę. Potem było tylko gorzej. Przyjechałem, przywitałem się ze znajomymi i opowiedziałem komuś ten dowcip, a właściwie mema z Jezusem, Piłatem i "Kałaibami". Było wesoło bardzo, aż się zorientowałem, że gość nie wymawia głoski"r". Tylko się zakopać pod ziemię. No i tak, na mniejszych lub większych wpadkach upłynął dzień i wieczór pierwszy. Oczywiście było ognisko (nawet kilka), nocne opowieści, Monika, Paweł, Edycja, Serek, Czester (pozdrawiał Lucynkę - chyba tęskni), Wittorio, Czarna Ruda, żona Popka z mężem... o Serku wspominałem? Sławek... Nie, Sławek chyba tylko w sobotę był. Podobmnie jakBasia, Grzesiek, Robert, małżeństwo F i inni. A, jeszcze Józek, który w nocy spać nie dawał. I jeszcze ten typ, który jeździ za mną od kilku tygodni... No i tak, był prosty test na obecność alkoholu we krwi (nie wiem, po co policja wydaje kasę na alkomaty). Powiedz "Gibraltar" - giblatrar, giblaltal, giblartal... dobrze? A powiedz: "labrador" - lablador, labradol, labladol... a ch..j. Tak było. To bardzo czuły test :D Z "boreliozą już nie próbowaliśmy. Miejscówka znakomita, atmosfera bardzo dobra. Piłaci z Biłgołaja stanęli na wysokości zadania. Nawet natrysk był. Centralnie na środku placu, niczym średniowieczny pręgierz centralnie na rynku. Niczym nie osłonięty, ale był. Nikt nie powie, że nie. Generalnie bardzo na luzie, swobodnie, bez zadęcia w rodzaju: "Hej ty, moto na park maszyn, tu nie wolno sikać, tam nie wolno palić ognia, namioty tylko w tm rzędzie i pod linijkę, poruszamy się tylko prawą stroną, a sramy na komendę". Wjazd za free, jeszcze kielonek na powitanie. Grill wydolny, zawsze można coś było zjeść. W sobotni wieczór koncerty, muza na żywo. Automatycznie właczył mi się tryb "tancerz" (mimo, że nie było Lucynki, ani tej Małej Rudej z Uszczyk - jak zawsze szkoda). Niedzielny poranek bardzo optymistycznie się zaczął. Było aż 15% szans, że nie będzie padać. Niektórzy, ci co wcześniej wstali, utrzymywali, że nawet słońce widzieli (szczęściarze). Wyjechałem już po deszczu, o stałej porze. Nie wiem, dlaczego, ale przeokropnie chciało mi się spać, choć na zlocie spałem dobrze. Rano wypiłęm dwie kawy, w czasie jazdy podnosiłem szybkę w kasku, a nawet się zatrzymywałem, żeby nie zasnąć. Dziwny dzień.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/